środa, 25 września 2013

Rozdział 1


Cała moja historia zaczyna się w Styczniu 2013 roku.
Kim jestem?
Mówią do mnie różnie
Alex, Lex, Lexy. Jednak moje imię nic Ci nie powie.
Jestem dziewczyną często zmieniającą szkoły. Nigdzie nie zostaję na długo. Nigdy się nie przywiązuję. Nigdy nie okazuję jakichkolwiek uczuć.
Czy ta szkoła coś we mnie zmieni? Czy sprawi, że może życie nabierze znów barw? Zadałam sobie w duchu pytanie, stając przed dużym budynkiem szkoły.
Jak zwykle byłam juz spóźniona. Odgarnęłam do tyłu moje długie czerwone włosy. Wyjęłam z torby plan lekcji i ruszyłam pod klasę matematyczną.
Przed salą stałą jakaś kobieta
-Alexandra Thompson?-zapytała mierząc mnie wzrokiem znad okularów
-Alex-mruknęłam. Nigdy nie lubiłam swojego pełnego imienia.
-To nie jest grzeczne spóźniać się już pierwszego dnia-pogroziła mi palcem i weszła do klasy a ja stanęłam w drzwiach
-Witajcie dzieci przedstawię wam waszą nową koleżankę, bądźcie dla niej mili. To jest Alexandra-wskazała na mnie i wszyscy ucichli
-Usiądź w trzeciej ławce obok Niall'a dobrze?-powiedziała mocno przesłodzonym głosem wskazując na jakiegoś blondyna, na co ja wywróciłam oczami i ruszyłam by zająć miejsce. 
Podczas tego krótkiego spacerku czułam na sobie wzrok wszystkich tu zgromadzonych. Usiadłam na krześle obok chłopaka wyjmując z torby zeszyt i długopis, po czym rzuciłam ją na ziemię
-Cześć-przywitał się z uśmiechem chłopak. Nic nie odpowiedziałam tylko zmierzyłam go wzrokiem od góry do dołu. Miał na sobie trampki, jasne jeansy, czarną koszulkę i fioletową bluzę-chcesz to mogę cię oprowadzić po szkole-widziałam że jacyś chłopcy z ławki za nami przysłuchują się rozmowie
-Dzięki ale nie
-Ej Mała nie bądź taka nieśmiała. I tak w końcu się zakochasz-odparł dumnie chłopak  z trwałą siedzący za nami.
-Może jeszcze powiesz że w tobie wypacykowany lalusiu?
-Ostra jest-zaśmiał się chłopak obok niego
-Pilnuj się pedałku bo pożałujesz-ucięłam szybko. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę
-Panno Thompson, może zaczęła by panienka słuchać tego co mówię-popatrzyłam na nią i nic nie odpowiedziałam
-Co nic nie powiesz? nawet głupiego przepraszam?
-Właściwie to bym coś powiedział, ale nie chcę już pierwszego dnia wylądować u dyrektora-mruknęła
-Jednak wylądujesz, zaraz ktoś cię tam zaprowadzi-warknęła kobieta kipiąc ze złości
-Do jutra będe znała tą drogę na pamięć-mruknęłam na co mój towarzysz z ławki uśmiechnął się pod nosem
-Jacyś chętni do przedstawienia nowej dyrektorowi
-Ja pójdę-chłopak w lokach wstał uśmiechając się słodko do nauczycielki na co ja po raz kolejny tego dnia wywróciłam oczyma z niesmakiem.
-Dobrze Harry idź
Pokonywaliśmy drogę w ciszy, która w końcu przerwał chłopak
-Czemu jesteś taka wredna?
-Nie twoja sprawa- ucięłam szybko
-Chciałem być tylko miły
-Niepotrzebnie, lepiej spadaj do swoich nienormalnych kumpli-mruknął coś pod nosem i otwarł przede mną drzwi do gabinetu
-O witam,ty jesteś?
-Alex Thompson...nowa
-A tak, proszę usiądźcie i opowiedzcie czemu zawdzięczam te wizytę-usiedliśmy na krzesłach przed biurkiem i chwilę trwaliśmy w ciszy.
-Więc przysłała nas tu Pani Mendler, bo koleżance nie bardzo spodobała się lekcja i nie zbyt się nią zainteresowała
-Kabel-mruknęła pod nosem
-Panno Thompson, rozumiem że to musi być dla pani trudne znowu zmieniać szkołę, ale proszę choć trochę przystosować się do naszych zasad-odwróciłam wzrok i czekałam w milczeniu co będzie dalej
-Harry zostaw nas na chwilę same i zaczekaj przed drzwiami, a potem nie wrócicie na matematykę tylko oprowadzisz Alexandre po szkole
-Dobrze-pośpiesznie wyszedł
-Twoja mama wspominała mi, że śpiewasz. Mamy tutaj salę muzyczną, wiele możliwości dla nowych artystów, i tak się składa ze zawsze na koniec roku wystawiamy musical. Mam nadzieję że wystąpisz
-Nie ma mowy-burknęłam pod nosem
-Dlaczego? Dobrze by było rozwijać swoją pasję
-Nie wyjdę na scenę i tyle-warknęłam
-Szanuję twoją decyzję, ale to by była wspaniała szansa by się zaprezentować
-Czy on na prawdę musi mnie oprowadzać?-zapytałam z wyrzutem zmieniając temat
-Harry to świetny chłopak, ale tak naprawdę wiele przeżył. . Spróbuj go poznać...A teraz idź już i naprawdę się staraj
-Okey-wzięłam torbę i wyszłam. Chłopak siedział pod ścianą . Gdy mnie zobaczył od razu wstał
-Idziemy?-zapytał patrząc na mnie z uśmiechem
-Nie mamy innego wyjścia-ruszyliśmy w ciszy przez ciemny korytarz. Chłopak popchnął jakieś drzwi i weszliśmy do sporego pomieszczenia
-To nasza stołówka, dobrze ci radze nie siadaj przy tych stolikach pod ścianą. Chodźmy dalej. Tu są zdjęcia i trofea osiągnięte w sporcie. Sportowcy tu są ważni i im się nie podskakuje. Tu nagrody muzyczne. Za tymi drzwiami jest hala muzyczna, wiesz wszystkie musicale, koncerty itp. Łazienki są na końcu korytarza a szafkę już musisz znaleźć sama. Coś jeszcze cię interesuje, oprócz mnie bo to akurat oczywiste?
-Daruj sobie ok? Nie musisz być miły ani nawet się do mnie odzywać, a teraz zjeżdżaj idę znaleźć szafkę-zaczęłam odchodzić a on krzyknął za mną
-Oj kochanie, nie denerwuj się tak!
-Morda- warknęłam tylko i odeszłam szybko
Nareszcie udało mi się znaleźć tą głupią szafkę. Zabrzmiał dzwonek a ja włożyłam do niej niepotrzebne książki. Wyjęłam pomiętą kartkę z planem lekcji i zaczęłam się zastanawiać jak dojść do sali biologicznej
-Ooo widzę że nowa koleżanka ma szafkę obok mnie, będzie miło-Podszedł do mnie Harry z Niall'em i jakimiś trzema kolesiami. Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem, ale nic nie powiedziałam.
-Co odebrało ci mowę, a na lekcji byłaś taka wyszczekana- mulat podszedł bardzo blisko mnie
-Z moją mową wszystko w porządku, miło że się martwisz-odparłam z sarkazmem-ale po prostu nie będę tracić mego cennego głosu i czasu na kogoś o tak niskim poziomie jak wy-z hukiem zatrzasnęłam szafkę i oddaliłam się. Okazało się że resztę lekcji mam z tymi pedałkami. Właśnie tak pieszczotliwie ich nazwałam bo nie zapamiętałam imienia żadnego z nich. Do domu wróciłam zła bo co przerwa miałam z nimi spięcia. Są po prostu beznadziejni, i nie rozumiem co większość dziewczyn w tej szkole w nich widzi.



-Mamo jesteś?
-Szybko chodź do kuchni!-krzyknęła. Jak zwykle coś przypala
-Po co gotujesz?
-Tata dzisiaj przyjeżdża trzeba coś dobrego zrobić do jedzenia
-To nie jest mój tata-mruknęłam. Tak moja rodzina jest skomplikowana...nawet bardzo. Mój prawdziwy tata zostawił mamę gdy dowiedział się o jej licznych, licznych  zdradach i wyjechał do Stanów, a ona została ze mną i niedawno znalazła nowego "tatuśka" dla mnie. Tata o mnie dba. Oprócz alimentów przysyła też pieniądze na moje prywatne konto o który mama nie wie. Dzwoni co jakiś czas zapytać co u mnie. Parę razy nawet zapraszał mnie do siebie, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego nas zostawił...teraz chętnie bym tam pojechała...
-Oj Alex, wiesz że Tom się stara-podeszła do mnie kładąc mi dłoń na ramieniu
-Tak bardzo się stara…-a ostatnio gdy nie było jej w domu zostawił mi niezłą pamiątkę po tych jego staraniach.
- A i dzwonił do mnie Twój prawdziwy ojciec bo wspominałam mu że jesteś znów w nowej szkole i mówił że musi z tobą o czymś ważny porozmawia. Zadzwoń do niego.
-Wieczorem to zrobię-mruknęłam i odbiegłam od tematu pytając o Toma-Za ile on będzie?
-Za jakąś godzinę a ja jestem w rozsypce
-Idź się ogarnij ja to dokończę
Mama nigdy nie radziła sobie z obowiązkami domowymi. Moją siostrę urodziła gdy miała 17 lat i od razu wyszła za tatę, a ja byłam późniejszą wpadką, "która zrujnowała jej karierę". Zawsze traktowałam ją bardziej jak przyjaciółkę której nigdy nie miałam...właściwie dlatego że nie potrzebowałam takowej. Miałam Nathana...Samotna łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją starłam i zabrałam się za gotowanie.  Mama wróciła po około dwudziestu minutach ubrana w ciemne jeansy, kremową koszulę i granatowy żakiet. Wyglądała cudownie. Wszystko idealnie podkreślało jej szczupłą sylwetkę. Była idealna, nie to co ja...
Fakt również byłam szczupła, ale to nie było to samo. Duże zielone oczy ,które dawno straciły swój blask, małe  lekko zaróżowione usta na których od dawna już  nie witał uśmiech...długie czerwone włosy opadały wzdłuż ciała. Widoczne były żebra i kości miednicy. Chude nogi też  nie były czymś zaskakującym. Strasznie blada skóra, widoczne wszystkie możliwe żyły i blizny po troskliwej opiece Toma...
Wciągnęłam czarne rurki i siwy luźny sweter. Dawno nie widziałam Toma...i nie chcę zobaczyć. Nigdy go nie lubiłam, przez to co mi robił... 
          Usłyszałam głosy dochodzące z holu, więc się tam skierowałam. Ojczym witał się z mamą, i zauważył mnie dopiero po chwili
-Mój boże dziecko jak ty wyglądasz? Jennifer pozwoliłaś jej na to?!
-Ciebie też miło widzieć-mruknęłam obojętnie
-Tom to jej sprawa jak wygląda, daj jej spokój-powiedziała spokojnie mama -chodźmy na kolacje
Ruszyli do stołu a ja powlekłam się za nimi. Przez cały posiłek wszyscy mnie ignorowali, i zachowywali się jak by mnie tam nie było. Jak zwykle nic nie zjadłam, lecz nie zostało to zauważone. Wstałam od stołu i ruszyłam do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. usiadłam z tabletem na parapecie. Zamiast tak jak wszyscy siedzieć na Facebooku, Twitterze, lub innym portalu społecznościowym zaczęłam oglądać stare zdjęcia. Nie tylko dlatego że na żadnym z powyższych nie mam konta.
 Po prostu Tęsknię. Nie potrafię uwolnić sie od przeszłości.



*

 I mamy pierwszy rozdział. Fabuła dopiero zaczyna nabierać akcji, więc proszę bądźcie cierpliwi i piszcie co myślicie :)

wtorek, 10 września 2013

Prolog


Jak na ludzi działa śmierć najważniejszej osoby w życiu? Jedni załamują się i nie wychodzą z domu, inni na siłę pokazują innym, ze dają sobie radę. A jak było ze mną? Ja po śmierci tej osoby przekonałam się, że życie jest kruche, że przelatuje nam przez palce, a nawet tego nie widzimy. Lecz przy wyjątkowej osobie nie zauważamy tak szybko pędzącego czasu...Czy żałuje tego jak postąpiłam od samego początku, do miejsca w którym jestem teraz? Odpowiedź jest prosta. Nie. Nie żałuję. Gdyby nie te wszystkie błędy, nie odnalazła bym prawdziwej siebie, i nie zaznała bym ani odrobiny ze szczęścia jakie mnie spotkało. Miałam wzloty i upadki, ale najważniejsze, ze w tej krótkiej podróży zaznałam prawdziwej miłości...


*


Wiem, ze prolog za wiele nie mówi, lecz właśnie o to mi chodziło :)
Zapraszam do komentowania i śledzenia dalszych postów :)